Walne Zgromadzenie
Dnia 7 kwietnia 2025 r. w Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4 o godz.17.00 w I turze ,o godz.17.30 w II turze odbędzie się Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo-Wyborcze ‚Swiętogenu”. Obecność członków obowiązkowa.
Zarząd Ś.T.G. „Świętogen”
Spotkanie 3 marca 2025 r.
NA NASZE KOLEJNE SPOTKANIE ZAPRASZAMY DO MUZEUM HISTORII kIELC 3 MARCA 2025 r. -godz. 17.00
Temat : Przyszłe Kielce. Żródła do dziejów Kielc. Wykład Leszka Dziedzica.
Zapraszamy.
Spotkanie dnia 13 stycznia 2025 r.
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 13 stycznia 2025 r. o godz. 17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Sw.Leonarda 4.
Temat : Tradycja obchodzenia Urodzin.
Spotkanie poprowadzi : Kornelia Major
Życzenia
Jak powstawały Kielce. Nowe Badania i nowe perspektywy.

Spotkanie 2 grudnia 2024 r.
Zapraszam dnia 2 grudnia 2024 r. o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4 na kolejne nasze spotkanie.
Temat: Przy świątecznych życzeniach wspomnimy o Marynowskich z Kielc i Sandomierza.
Zapraszam
Spotkanie dnia 4 listopada 2024 r.
Zapraszam dnia 4 listopada 2024 r. o godz.17.00 na kolejne nasze spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul. Sw.Leonarda 4
Temat: Cmentarz Stary w Kielcach.
Spotkanie prowadzi : Leszek Dziedzic
Spotkanie dnia 7 pazdziernika 2024 r.
Dnia 7 pażdziernika 2024 r. o godz.17.00 zapraszam na spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul.Sw.Leonarda 4.
Temat spotkania : Wojaże genealoga po Rumuni.
Spotkanie prowadzi Ryszard Żelazny.
Spotkanie dnia 2 września 2024 r.
Zapraszam dnia 2 września o godz. 17.00 do Muzeum Historii Kielc ul. Leonarda 4 na kolejne spotkanie.
Temat : Jak w wielkim mieście i w wiejskich opłotkach, siedząc w swoim domu znależć
ślady przodka.
Spotkanie poprowadzi Jerzy Użyczak.
Spotkanie dnia 3 czerwca 2024 r.
Zapraszam na kolejne spotkanie dnia 3 czerwca br. o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc.
Temat : Genealogia w mowach żałobnych Arcybiskupa Floryana Okszy Stablewskiego.
Spotkanie prowadzi: Kornelia Major.
Wernisaż wystawy „Kielce i region w obiektywie Władysława Kosterskiego-Spalskiego”
SPACER HISTORYCZNY „ŚLADAMI STAROWARSZAWSKIEGO PRZEDMIEŚCIA”
SPACER HISTORYCZNY „ŚLADAMI STAROWARSZAWSKIEGO PRZEDMIEŚCIA”
Spotkanie dnia 6 maja 2024 r.
Zapraszam dnia 6 maja 2024 r. o godz.17.00 na kolejne nasze spotkanie w Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat :Prezentacja digitalizacji ksiąg.
Prowadzą : Maciej Terek i Marek Tyrała
Walne Zgromadzenie
Przypominamy członkom „Świętogenu”,że dnia 8 kwietnia 2024 r. o godz. 17.00 w I turze a o godz.17.30 w II turze zwołane jest Walne Zgromadzenie Zwyczajne w Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4
Spotkanie dnia 4 marca 2024 r.
Zapraszam na spotkanie dnia 4 marca 2024 r.o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4.
Temat: Gene-drzewo tworzymy sami.
Pomysły uczestników spotkania mile widziane.
Spotkanie dnia 5 lutego 2024 r.
Zapraszam na spotkanie dnia 5 lutego 2024 r. o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4.
Temat; Ciekawi ludzie i zdarzenia z Kielc w okresie międzywojnia.
Spotkanie prowadzi Kornelia Major
Spotkanie dnia 8 stycznia 2024 r.
Dnia 8 stycznia 2024 r.o godz.17.00 zapraszam na spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4
Temat : Historia przemysłu hutniczego i górniczego w gminie Miedziana Góra.
Wykładowcy : Grzegorz Ślefarski i Ryszard Żelazny.
Spotkanie dnia 4 grudnia 2023 r.
Zapraszam na kolejne spotkanie dnia 4 grudnia 2023 r. o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4.
Temat spotkania : Boże Narodzenie- tradycje w waszych rodzinach. Przyjdz, opowiedz nam i posłuchaj opowieści genealogów.
Spotkanie dnia 6 listopada 2023 r.
Dnia 6 listopada 2023 r. o godz.17.00 zapraszamy do Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4 na wykład dr Krzysztofa Kasińskiego.
Temat : Ku Klux Klan na straży demokracji w U.S.A.?
Wstęp wolny.
Spotkanie dnia 2 pażdziernika 2023 r.
Dnia 2 pazdziernika 2023r. o godz.17.00 zapraszam na kolejne spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4
Temat : Monografia Chęcin w opowieściach Dominika Kowalskiego.
(Można będzie zakupić książeczkę Monografia Chęcin autorstwa ks.Witalisa Grzelińskiego )
Spotkanie dnia 4 września 2023 r.
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 4 września 2023 r do Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4.
Temat : Prezentacja I drzewa Rodu Pytlewskich.
Omówienie prezentacji: Kornelia Major i Maciej Terek
Rodzina generała Józefa Zachariasza Bema
Najbliższa rodzina generała Józefa Zachariasza Bema i ich potomkowie. Studium oparte na metrykach stanu cywilnego
Studium to jest opracowaniem genealogicznym opartym na parafialnych metrykach urodzeń, małżeństw i zgonów, oraz na aktach stanu cywilnego i innych dokumentach wydanych ówcześnie przez miejscowe władze, dotyczących najbliższej rodziny generała Józefa Bema (1794–1850). Rodzina była liczniejsza niż dotychczas podawano w literaturze poświęconej życiu Generała. Z rodziców, Andrzeja Bema i Agnieszki Głuchowskiej, Generał miał starszego brata i cztery siostry, z których jedna zmarła w dzieciństwie, a z macochy, Marianny Ostafińskiej, kolejnych dwóch przyrodnich braci i co najmniej osiem przyrodnich sióstr, z których trzy zmarły w wieku dziecięcym. Synowie Andrzeja nie pozostawili prawych potomków o nazwisku Bem. Pierwsza część studium przedstawia zawikłaną historię tej rodziny, ujawnia scysje, oszukiwanie dzieci przez rodziców, przewlekłe spory sądowe, nieślubne dzieci i ostateczny rozpad majątku po ojcu. Druga część studium to transkrypcje metryk i aktów stanu cywilnego, w znacznej części tłumaczonych z łaciny i rosyjskiego.
Autorami niniejszego studium (plik do pobrania) są : Ryszard Olesiński, Elżbieta Ginalska, Barbara Szarota
Spotkanie wyjazdowe 5 czerwca 2023 r.
Przypominam genealogom „Świętogenu”,że do dnia 30 maja br. należy potwierdzić swoje uczestnictwo w spotkaniu wyjazdowym.
Listę zgłoszeń prowadzi Ewa Pabian.
Kornelia Major
ZEBRANIE
Przypominam członkom „Świętogenu” ,że Walne Zgromadzenia Sprawozdawczo-Wyborcze odbędzie się w ustalonym terminie
dnia 8 maja 2023 r. o godz.17.00
Za Zarząd:
Kornelia Major
WIECZÓR W MUZEUM: Kielczanie w hołdzie Stanom Zjednoczonym. Rok 1926
WIELKANOC
Z okazji Świąt Wielkanocnych wszystkim naszym członkom i sympatykom życzymy wszystkiego najlepszego.
Zarząd STG
Spotkanie dnia 3 kwietnia 2023 r.
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 3 kwietnia 2023 r.o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat: Z pamiętników Nowakowskich o Czaplewskich,Grzybowskich,Łebkowskich,Tatarach i ……
Spotkanie poprowadzi Kornelia Major i Jan Nowakowski.
Spotkanie dnia 6 marca 2023 r.
Dnia 6 marca 2023 r.o godz.17.00 zapraszam na kolejne nasze spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4
Temat „Łatwiej stworzyć książkę niż zjeść kromkę chleba”
Spotkanie poprowadzi: autor i wydawca wielu książek Władysław Kostkowski
Spotkanie dnia 6 lutego 2023 r.
Zapraszam dnia 6 lutego 2023 o godz.17.00 na kolejne nasze spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul .Św. Leonarda 4.
Temat : Jak rodzinni genealodzy utrwalają pamięć o ciekawych osobach w rodzinie. cz. II
Spotkanie poprowadzi: Kornelia Major
Boże Narodzenie 2022
Spotkanie 9 stycznia 2023 r.
Zapraszam na nasze spotkanie dnia 9 stycznia 2023 r. o godz 17.00 do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4.
Temat: Jak zachować pamięć o ciekawych osobach w rodzinie.
Spotkanie poprowadzi : Kornelia Major
Spotkanie dnia 5 grudnia 2022 r.
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 5 grudnia o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4.
Temat ; GENEALOGIA ŁĄCZY ! Mormonizm-doktryna, wierzenia, tradycja.
Spotkanie poprowadzi SŁawek Najberg.
Spotkanie dnia 7 listopada 2022 r
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 7 listopada 2022 r. o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4
Temat spotkania które poprowadzi Jolanta Michniewska to ” Stroje żałobne w okresie Powstania Listopadowego”.
Spotkanie dnia 3 pażdziernika 2022 r.
Dnia 3 pażdziernika 2022 r. o godz. 17.00 zapraszam na kolejne nasze spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat : Wspomnienia Adolfa Sinkiewicza (Sienkiewicza ) spod Monte Casino.
Wykład : Jolanty Michniewskiej
Spotkanie dnia 5 września 2022 r.
Zapraszam na I spotkanie po wakacjach do Muzeum Historii Kielc ul. Leonarda 4 dnia 5 września o godz. 17.00.
Temat : I część : Wszyscy jesteśmy kuzynami.
II część : Czy Tutenchamon był naszym przodkiem ?
Wykład Pawła Walaszczyka.
Z a p r a s z a m y.
WIECZÓR W MUZEUM: historia kieleckich osiedli. Krakowska Rogatka
Rogatka
Rogatki miejskie, nazywane też celbudami funkcjonowały jeszcze na początku XX w. Były to domki rogatkowe przeznaczone dla strażników, którzy pobierali tzw. opłaty kopytkowe za wjazd do miasta i zabezpieczali je przed kontrabandą. Stanowiły one ważne źródło dochodów miejskich. Jedną z kilku powstałych w początkach XIX w. kieleckich rogatek była rogatka krakowska „Przy trakcie Krakowskim”. W związku z całkowitą likwidacją opłat rogatkowych w 1931 r. rogatki miejskie, w tym i rogatka krakowska uległy likwidacji. Obecnie nazwą Rogatki Krakowskiej określa się bliżej nieokreślony teren pomiędzy zbiegiem ulic Jana Pawła II, Ogrodowej, Seminaryjskiej i Wojska Polskiego, a budynkiem Wojewódzkiego Domu Kultury przy ul. Ściegiennego. Jest to jedyne świadectwo funkcjonowania w Kielcach dawnych rogatek miejskich. O nich właśnie opowie opowie Leszek Dziedzic na środowym spotkaniu w Muzeum.
Spotkania”Świętogenu” maj i czerwiec 2022
Zapraszam na spotkania „Świętogenu” do Muzeum Historii Kielc ul. Św.Leonarda 4 na godz.17.00 w dniu 9 maja:
Temat 1 : Pamięć kulturowa czy epigenetyczna. Dziedziczenie traumy i stresów naszych przodków.
wykładowca : Barbara Kocela
Temat 2 : Indeksy z przeglądarki”Świętogenu” przedstawią: Renata Majewska i Maciek Terek
Dnia 6 czerwca br. Temat : Miłość zapisana w pocztówkach. O Izabeli Jastrzębskiej – Węgierkiewicz. Opowie Kornelia Major
zapraszam Kornelia Major
Wielkanoc
Walne Zgromadzenie
Świętokrzyskie Towarzystwo Genealogiczne „Świętogen” zwołuje w siedzibie Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4 dnia 4 kwietnia 2022 r o godz. 17.00 w II terminie godz. 17.30 Walne zgromadzenie- Sprawozdawczo- Wyborcze członków .
Za Zarząd :
Kornelia Major
Kielce,dnia 4 marca 2022 r.
Spotkania
Z powodów sanitarnych nasze spotkania w Muzeum Historii Kielc w lutym i marcu 2022 r. odwołane.
Drzewa genealogiczne
Prosimy osoby które mają wykonane „drzewa genealogiczne ” o wypożyczenie ich na wystawę z okazji 15 lecia istnienia naszego „Świętogenu”. Wystawa będzie miała miejsce w Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4
Informację prosimy kierować na pocztę mailową „Świętogenu „.
swietogen.kielce at op.pl
TERMINARZ SPOTKAŃ W ROKU 2022
W roku 2022 jeśli pozwolą nam obostrzenia sanitarne związane z epidemią Covid-19 to będziemy nadal spotykać się o godz.17.00 w Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4 :
7 lutego 2022
7 marca 2022
4 kwietnia 2022
9 maja 2022
6 czerwca 2022
lipiec
sierpień
5 września 2022
3 października 2022
7 listopada 2022
5 grudnia 2022
ŻYCZENIA
Z okazji Świąt Bożego Narodzenia, oraz Nowego Roku wszystkim odwiedzającym naszą stronę życzę wszystkiego najlepszego.
ODWOŁANE SPOTKANIE …
Muzum Historii Kielc odwołuje wszystkie spotkania które w najbliższym czasie mają się odbywać w ich budynku.
Poinformowano mnie, że nasze spotkanie w dniu 6 grudnia br. też zostaje odwołane.
Kornelia Major
Spotkanie 6 grudnia 2021 r.
Dnia 6 grudnia 2021 r. o godz.17.00 zapraszam do Muzeum Historii Kielc ul.Leonarda 4 na kolejne nasze spotkanie.
Temat :
1. Obejrzymy film pt.”Wszyscy jesteśmy kuzynami”.
2. Zastanowimy się czy Tutenchamon był naszym przodkiem.
Spotkanie prowadzi : Paweł Walaszczyk.
Spotkanie dnia 8 listopada 2021 r.
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 8 listopada o godz. 17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat : Mój dziadek ” Profesor”
Wykład: Małgorzaty Skowron
Konferencja naukowa „Jak powstawały Kielce? Nowe badania i nowe perspektywy”
14–15 października 2021 r. od godz. 9.00
https://www.facebook.com/events/460483681906843
Serdecznie zapraszamy na konferencję współorganizowaną przez Muzeum Historii Kielc, Instytut Historii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach oraz Wydział Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, która odbędzie się w sali konferencyjnej Ośrodka Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej (Kielce, ul. Zamkowa 3).
Rocznica 950-lecia powstania miasta Kielc przypadająca w 2021 r., aczkolwiek umowna i dyskutowana w nauce, nawiązuje do tradycji poprzednich obchodów początków miasta, uroczystości i wydarzeń zorganizowanych w 1971 r. pod hasłem „IX wieków Kielc”. Przyjęto wówczas, że moment ufundowania kolegiaty kieleckiej w 1171 r. przez bpa krakowskiego Gedeona był poprzedzony co najmniej stuletnim okresem zawiązywania się osady i jej stopniowego rozwoju, a przede wszystkim ufundowaniem w – bliżej nieokreślonym czasie – najstarszego kościoła św. Wojciecha. O zorganizowanych wówczas uroczystościach przypomina do dziś nazwa jednej z ważniejszych ulic w mieście: „IX wieków Kielc”. Od tego czasu minęło kolejne pół stulecia. To okazja do ponownej refleksji naukowej nad genezą, początkami i rozwojem „mieściny łysogórskiej”, jak określił Kielce przed laty prof. Kazimierz Tymieniecki, kielczanin, klasyk polskiej historiografii i jeden z najwybitniejszych polskich mediewistów, współzałożyciel Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Z tej okazji zapraszamy na konferencję naukową, która zgodnie z tytułem przedstawi najnowsze ustalenia interdyscyplinarnego zespołu referentów, archeologów, historyków, historyków sztuki, archiwistów, bibliotekoznawców reprezentujących różne ośrodki naukowe w kraju, na temat genezy oraz rozwoju osady i miasta w swojej najwcześniejszej średniowiecznej i nowożytnej fazie powstania.
Specjalnym akcentem konferencji będzie uhonorowanie postaci oraz dorobku naukowego prof. Kazimierza Tymienieckiego, prekursora badań nad początkami miasta, którego osobowości twórczej poświęcony zostanie specjalny panel konferencji.
Patronat honorowy: Biskup Kielecki, Marszałek Województwa Świętokrzyskiego, Wojewoda Świętokrzyski, Prezydenta Miasta Kielce, Rektor UJK, Wydział Historii Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu.
Patronat medialny: TVP3 Kielce, Radio Kielce, Radio EM, Radio Fama, Echo Dnia, Gazeta Wyborcza.
Konferencja odbędzie się przy zachowaniu obowiązujących obostrzeń sanitarnych. Z tego względu liczba miejsc dla publiczności jest ograniczona.
Spotkanie dnia 4 pażdziernika 2021 r.
Zapraszam dnia 4 pażdziernika 2021 r. o godz. 17.00 na kolejne spotkanie Świętokrzyskiego Towarzystwa Genealogicznego ” „Świętogen”które odbędzie się w Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat: Historyczne związki z Kielcami przedstawicieli rodziny Trzetrzewińskich cz.2
Wykładowca : Stefan Jackowski.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
WALNE ZGROMADZENIE
Dnia 6 września 2021 zapraszam członków „Swiętogenu „do Muzeum Historii Kielc ul.Sw.Leonarda 4 na Walne Zgromadzenie w I terminie o godz.17.00 w II terminie o godz. 17.30
Kornelia Major
SPOTKANIE dnia 7 czerwca 2021 r. Wznawiamy działalność.
Dnia 7 czerwca o godz.17.00 zapraszam na spotkanie do Muzeum Historii Kielc.
.Temat spotkania : Genealogia po pandemii. Dopływy akt metrykalnych w Archiwum Diecezjalnym w Kielcach.
Kornelia Major
To Jurka Użyczaka wiersz sprowokował mnie, aby już się spotkać. Przeczytajcie :
Czekając na koniec pandemii
Jeszcze trochę moi mili
doczekamy się tej chwili
że Kornelia nam obwieści
informację takiej treści :
” Dość kwarantan, dość odludzia
Czas się spotkać, wypić brudzia
porozmawiać o normalce
w muzealnej małej salce”.
jeszcze trochę cierpliwości,
i normalność znów zagości.
Nic nas w domach nie uziemi
odetchniemy od pandemii,
zaprosimy sympatyków
nowicjuszy i praktyków.
Bądżmy cierpliwi Panie i Panowie
aż Prezes te słowa wypowie.
Jerzy Wnukbauma
Wielkanoc
NOWA KSIĄŻKA
U W A G A.
Dla członków opłacających składki jest już do odebrania u Kornelii II tom książki Nasze gene-historie.
Książkę w formacie pdf można pobrać GeneHistorie-Świetogen-T2
Wigilia naszego czasu
Wigilia naszego czasu
Inna niż wszystkie bo tamtych nas już nie ma
kalendarze odliczyły dni utopiły w szarej codzienności
nasze zielone emocje i oczekiwania
czas zakpił z jednego sensu myśli
zostawił ślad w zakrętach i pytania o dalszy ciąg
osadzeni bez wyboru na wirującej Orbicie
krążymy w samotnym korowodzie
dzieci jednego księżyca i jednej epoki
świętujemy Boże Narodzenie
bo to tutaj na Ziemi a nie w przestworzach
ta Boska droga do Betlejem
czas zaznaczył to miejsce od ponad dwóch tysięcy
a ta ubogość narodzonego zadziwia i budzi lęk
bo skąd ta jasność na Drodze
ale ciągle w nas mieszka dziecinny nastrój
tamtego magicznego wieczoru
kiedy niebo zapali pierwszą gwiazdkę
pomyślmy o bliskich i niemożliwym
jak poznać smak rodzinnego świętowania
kiedy nie można być razem
w ramie tradycji stroimy zielone drzewko
obdarowane prezentami
może to jego żywiczny zapach przypomina
o więzi z naturą daje poczucie bezpieczeństwa
na stole białym podzielone życzenia
dla nieobecnych kruchym opłatkiem
kapiące łzy świecy sianko rybia łuska
zamyślenie wspomnienia i kolęda
a nasz spłoszony lęk ukrywa się
w wigilijnej ciszy i przywołuje do nas
Aniołów z szopki betlejemskiej
B.Kocela grudzień 2020
Książka o brzezińskich rodach.
Ukazała się książka: HISTORIA życiem pisana brzezińskie rody część I
Autorzy : Marianna Węgrzyn i Damian Zegadło
W sprawie nabycia książki proszę skontaktować się z panem Damianem Zegadło nr telefonu
731 413 326
książka kosztuje 25.00 zł Do książki jest dołączona płyta z odtworzonymi
drzewami genealogicznymi opisanych rodów.
Zmiana nr konta bankowego
UWAGA .
Zmieniliśmy konto bankowe obecne to :
B.S. 30 8493 0004 0010 0762 1191 0001
MILCZĄCA CISZA
Dzisiaj cisza
zamieszkała między nami
obsiała pola makiem
obiecuje skrawek nieba
na własność
wzruszone słowa
zamieniła w milczenie
wyludniła ulice
w lasach tylko zawilce
i zdziwione ptaki
podarowała czas
przemyśleniom
co ważne a co ważniejsze
na lotniskach
ustawiła samoloty
w równych szeregach
aby ochronić
milczące błękitom niebo.
Barbara Kocela 13 kwietnia 2020
ODWOŁANIE
WALNE ZGROMADZENIE ODWOŁANE.
O nowym terminie powiadomimy po wygaszeniu epidemii koronawirusa.
W dniu 6 kwietnia 2020 r. w Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4 w I terminie o godz.17.00 w II terminie o godz.17.30 odbędzie się Walne Zgromadzenie Sprawozdawcze członków Świętokrzyskiego Towarzystwa Genealogicznego „Świętogen” w Kielcach.
Kornelia Major
Spotkanie dnia 2 marca 2020 r.
Spotkanie dnia 3 lutego 2020 r.
Spotkanie dnia 13 stycznia 2020 r.
Życzenia
Spotkanie dnia 2 grudnia 2019 r.
Dnia 2 grudnia 2019 r o godz. 17.00 zapraszam na spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul. Sw. Leonarda 4 .
Temat : Wędrówka wirtualna do dworu w Kopytowej
Spotkanie prowadzi : Jacek Grzybała
SPOTKANIE WYJAZDOWE 26 pażdziernika 2019 r.
Nasze spotkanie z dnia 4 listopada 2019 r. przekładamy na dzień 26 pażdziernika 2019 r. Pojedziemy do pałacu – DZIĘKI- w Wiązownicy. Wycieczka potrwa około 6 godz. Planowany wyjazd z Kielc o godz. 9.30- zbiórka na dziedzińcu Muzeum Historii Kielc o godz.9.15.
Mamy już komplet uczestników którzy zgłosili się i potwierdzili uczestnictwo w wycieczce. Dziękuję.
Kornelia Major
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Średniowieczne skarby Kielc. Rękopiśmienne księgi dawnej Biblioteki kolegiaty kieleckiej
Spotkanie dnia 7 pażdziernika 2019r.
Zapraszam dnia 7 pażdziernika 2019 o godz.17.00 na spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4.
Temat: Historytczne związki z Kielcami przedstawicieli rodziny Trzetrzewińskich
przedstawi : Stefan Jackowski
Zapraszam na pierwsze powakacyjne spotkanie, które odbędzie się dnia 2.09.2019 roku o godzinie 17:00 w Muzeum Historii Kielc. Opowiem Państwu o duchu. Duchu, którego każdy nosi w serduchu. A jeśli ktoś nie wierzy w ducha, uwierzy kiedy wykładu wysłucha!
Temat spotkania „Genius loci”.
Spotkanie prowadzi Jerzy Użyczak.
Spotkanie dnia 3 czerwca 2019 r.
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 3 czerwca 2019 r. o godz. 17.00 do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4.
Temat: Miedzianogórskie Rody – Ród Słoniów.
Spotkanie prowadzi Ryszard Antoni Żelazny
Spotkanie 6 maja 2019 r.
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 6 maja 2019 r o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul Św. Leonarda 4
Temat : Czy wszystkim się spełnia „sen o Ameryce „?
Spotkanie prowadzą : Iwona Bobińska i Kornelia Major
Alleluja 2019
Walne Zgromadzenie Członków „Świętogenu”
Przypominam , ze dnia 1 kwietnia 2019 o godz.17.00 w Muzeum Historii Kielc spotykają się tylko członkowie. „Świętogenu „
Pogrzeb
Zmarla nasza koleżanka Maria Brylska.
Msza święta w intencji Zmarłej odprawiona zostanie w czwartek 21 marca o godz.14.00 w kościele p.w.św. Prokopa w Krzęcicach, po czym nastąpi odprowadzenie do grobu rodzinnego na cmentarz parafialny.
Będzie nam Ciebie brakowało Mario.
Koleżanki i koledzy „Świętogenu ” w Kielcach
Spotkanie 4 marca 2019 r.
Dnia 4 marca 2019 r. o godz. 17.00 zapraszam na kolejne spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul. Św. Leonarda 4
TEMAT : Jak mieszczanin, chłop, bandyta szlachectwem się posługiwali.
Wyklad : mgr Łukasza Rysiaka
Kieleckie Dni Książki Historycznej
Spotkanie 4 lutego 2019
Świętokrzyskie Towarzystwo Genealogiczne „Świetogen ” w Kielcach
zaprasza dnia 4 lutego 2019 r.o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc na
wykład Pana Dariusza Kaliny.
Temat : Dzieje Czarnowa i zachodniej części Kielc.
Wstęp wolny.
Kornelia Major
Spotkanie 7 styczeń 2019
Zapraszamy na pierwsze spotkanie w nowym roku. Karnawał dawniej i dziś, spotkanie poprowadzi Ryszard Żelazny
Boże Narodzenie
spotkanie 3 grudnia
Zapraszam na grudniowe spotkanie Świętogenu. Prowadzącym spotkanie będzie Pan Jacek Grzybała a tematem „Genealogia – moja pasja życiowa „
spotkanie 5 listopada 2018
Zapraszam wszystkich zainteresowanych na listopadowe spotkanie ŚWIĘTOGENU . Tematem spotkania będzie ” Hymny polskie na przestrzeni wieków”.
Spotkanie poprowadzi Pani mgr Jadwiga Adamczak
Spotkanie 1 października 2018
Zapraszam na październikowe spotkanie Świętogenu 1 października o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat spotkania : Jaki program genealogiczny wybrać ? GenoPro, Drzewo Genealogiczne czy może Ahnenblatt
Maciej Terek
Spotkanie 3 września 2018 r.
Zapraszam na pierwsze po wakacjach spotkanie dnia 3 września 2018 r. o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4
Temat : Joanna Ledoux- zapomniana malarka sakralna.
Wykładowca : Henryk Korus
Spotkanie dnia 4 czerwca 2018 r.
Dnia 4 czerwca 2018 r. o godz.17.00 zapraszam na kolejne nasze spotkanie do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4.
Temat : Konwersje z judaizmu na katolicyzm w XIX wieku.
Wykładowca : dr Lech Frączek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Wiatrak w Suchedniowie
Poszukując w Archiwum w Radomiu Akt Stanu Cywilnego Parafii z Jastrzębia /parafia Jastrząb/ i z Szydłowca /moje drzewo genealogiczne po mieczu/ dość przypadkowo dokopałem się do rewelacyjnego dokumentu dotyczącego mojego rodzinnego Suchedniowa. Jako że wykonuję reprodukcje fotograficzne tych dokumentów – zrobiłem i ten dokument , który teraz jest w moim archiwum dokumentów starych. Całość artykułu Andrzeja Sasala znajduje się pod tym linkiem Wiatrak-w-Suchedniowie-Andrzej-Sasal lub na https://www.facebook.com/andrzej.sasal
Spotkanie dnia 7 maja 2018 r.
Dnia 7 maja 2018 r. o godz.17.00 zapraszam sympatyków genealogii do Muzeum Historii Kielc ul.Św. Leonarda 4 na kolejne nasze spotkanie.
Temat: Warsztaty genealogiczne- szukamy przodków poza aktami metrykalnymi.
Spotkanie prowadzi : Maciej Terek
Życzenia Wielkanocne
Spotkanie dnia 5 marca 2018 r.
Zapraszam na kolejne nasze spotkanie dnia 5 marca 2018 o godz.17.00 do Muzeum Historii Kielc ul.Św.Leonarda 4
Temat : Znani Polacy – z Kresów ,Wołynia, Podola ( wybrane postacie ) cz. II
Wykład Pani mgr Jadwigi Adamczak
Spotkanie dnia 5 lutego 2018 r.
Spotkanie dnia 8 stycznia 2018r.
Życzenia świąteczne
Z Urzecza.
Ciekawość człeka z czasem nachodzi,
kim był jego przodek i skąd pochodzi?
Gdy mnie dopadła chęć poznania
zabrałem się do poszukiwania –
Wygodnie siadłem do komputera
i zabawiłem się w genehuntera.
Wpisałem w Google swoją godność,
wygooglowało mi jedną zgodność –
‚Modry urzyczak” -Zwierciadło etnologiczne?
– drobny druk, ryciny, odsyłacze liczne.
Sto siedemdziesiąt cztery strony!
Końca nie widać. ” Byłem przerażony.
Czytałem wszystko. Nuda była.
Ciekawość jednak zwyciężyła,
(Nie mogłem czytać na odczepnego
bym nie przegapił tego modrego).
Szukałem ciekaw w elaboracie
czy modry bo – po denaturacie.
Wreszcie znalazłem to co szukałem.
O denaturat już się nie bałem.
W tekście wyjaśniał dr Stanaszek,
że jest to męski fatałaszek,
innymi słowy – strój wilanowski
nosiły go nad Wisłą wioski.
Więc źródłosłowem mego nazwiska,
(jak dajmy na to – koszula ciału bliska),
był były, męski przyodziewek?
Mam być ofiarą licznych prześmiewek?
Kupiłem książkę. A co mi szkodzi.
Z niej dowiedziałem się o co chodzi.
I nawiązałem kontakt z autorem
wkrótce odpisał mi z humorem;
„Ze Skolimowa przodek Twój
Nosił w Falentach z Urzecza strój
Jak go widzieli tak go nazwali,
odtąd Urzyczak w aktach pisali.
Do dziś autora darzę sympatią
trochę za książki dedycatio.
„Temu, który nie mieszka na Urzeczu,
lecz jego korzenie po mieczu
świadczą, że jego dola człowiecza
wzięła początek od przodka z Urzecza.”
Jerzy Wnukbauma
Dawne wigilie w dworach,domach mieszczan i chatach chłopskich
Przygotowując ten temat na wykład, który miałam w dniu 4 grudnia 2017 r. w Muzeum Historii Kielc zajrzałam do opisów wigilii Glogiera, Kitowicza i Kolberga. Porównałam z opisami dawnych wigilii w mojej rodzinie korzystając z listów moich ciotek, stryjów. Rodzina zasiadała do wigilii w licznym gronie w kilku miejscach w Polsce i poza granicami. Stąd pochodzą opisy jak ucztowano , co jedzono i jakie panowały zwyczaje. Uczestniczyłam w wielu wigiliach w różnych regionach w Polsce i wśród polonusów w Stanach Zjednoczonych. Wszędzie starano się zachować przekazywane z pokolenia na pokolenie nasze dawne zwyczaje. Co z tych moich obserwacji wynika napiszę w podsumowaniu.
„Starodawna wilija” – to nie tylko uczta przy suto zastawionym stole często zakrapiana wspaniałymi nalewkami w dworach u mieszczan i chatach chłopskich . To był wieczór pełen różnych magicznych zdarzeń, ceremonii, wróżb w formie jakiegoś widowiska przenoszony z dworu, chat chłopskich do miast. Wszystko zaczynało się o świcie , a nawet wcześniej gdy zaczynały piać koguty. Wierzono,że :
- kto rano zerwie się dzielnie z łoża – ten przez cały rok nie będzie przeżywał kłopotów ze wstawaniem,
- która panna tarła w tym dniu mak, to w nadchodzącym roku czeka ją zamążpójście,
- który myśliwy w tym dniu coś upoluje, ten mógł liczyć w najbliższych miesiącach na szczęście spod znaku Huberta ,
- każdy chłop wybierał się rano przezornie do karczmy aby chlapnąć okowity, bo to wróżyło, że w nadchodzącym nowym roku nie grozi mu abstynencja,
- który spryciarz podebrał ukradkiem sąsiadowi siekierę, pług, czy nawet wóz ten cieszył się odtąd, że wszelkie dobro będzie mu lgnęło do rąk,
- mówiono, że w wilią chłopców biją, a dziewczęta we święta
- przyjmowano, że w wigilię los człowieka może się odmienić – nawet Melchior Wańkowicz w to wierzył i twierdził, w jednym z felietonów że” w dzień wigilii gdzieś na Mlecznej Drodze Szafarz Niebieski odwraca klepsydry naszych żywotów „.
Wróżby jak to wróżby istniały od dawna , ale w tym dniu prym wiodła kuchnia w których królowały przeważnie kobiety.
Mężczyżni wszystkich grup społecznych nie cierpieli tego dnia gdyż aż do kolacji wigilijnej obowiązywał post, a w domu panował niesamowity rwetes więc nie mogli doczekać się pierwszej gwiazdki. Wreszcie , kiedy stół był nakryty białym obrusem pod którym ułożono siano, a na talerzyku ułożono opłatek czas było zasiadać do kolacji jak tylko ukazała się na niebie pierwsza gwiazda. Należy dodać , że zwyczaj kładzenia siana pod obrus nie dotyczył tylko chat chłopskich, ale zwyczaj ten obowiązywał w dworach i domach mieszczańskich.
Wieczerzę rozpoczynano okolicznościową modlitwą na głos, zwykle czynił to gospodarz lub leciwa osoba, albo zaproszony ksiądz dobrodziej. Łamano się opłatkiem i składano sobie życzenia . Przypominano tych co odeszli na zawsze „bywało też ( zwłaszcza w legendach ), że skądś nadchodził w ostatniej chwili strudzony wędrowiec, że zjawił się nieśmiało syn marnotrawny, że przykuśtykał o kuli wiarus z dawno skończonej wojny. Była radość, łzy”
Wigilią rządziła pewna magia liczb. Tak więc :
- ilość ucztujących musiała być zawsze parzysta jako , że przypadek odmienny groził komuś z nich rychłą śmiercią. Znany jest przypadek, że dwa razy odstąpiono od przesądu , pisała babce Maria Estreicherówna „raz siedziało już dwanaścioro osób, gdy przy stole dowiedziano się , że sąsiad Leon Mikuszewski spędza samotnie wieczór. Sprowadzono go – mimo, że musiał być trzynastym i rzeczywiście umarł w ciągu roku. Drugi raz do stołu zasiadło dziewięć osób, a w kilka miesięcy póżniej umarł mój dziadek. ” Te dwa przypadki utrwaliły w jej rodzinie wiarę w feralność nieparzystych liczb i odtąd aby uniknąć podobnych sytuacji do stołu zapraszano kogoś ze służby.
- bardzo ważne było i jest nadal pozostawianie wolnego jednego nakrycia przy wigilinym stole Ciekawe jest , że w przypadku potraw kierowano się liczbą nieparzystą i tak :
- – magnaci musieli mieć 11 potraw
- – szlachta 9
- – na wsi 7 a nieraz sadziła się na więcej.
Na dworskim stole i stole mieszczańskim w wigilię podawano do wyboru : barszcz czerwony z kiszonych buraków z fasolą ( potem i obecnie uszka z farszem grzybowym ) zupę grzybową z łazankami lub zupę rybną z migdałami , pierogi z kapustą i grzybami, karp smażony, karp w galarecie , karp w szarym sosie, szczupak faszerowany, łazanki zapiekane z kapustą i grzybami , kluski z makiem i miodem, kulebiak lub cebulaki , kapelusze borowików nadziewane farszem grzybowym zapiekane na maśle, kompot wigilijny ugotowany z suszonych owoców .
Na deser podawano różne ciasta : strucla z makiem , zawijaniec z masą śliwkową, kakową , makowce na kruchym spodzie mocno lukrowane, chały słodkie z kruszonką , baby drożdżowe gotowane , pierniki przekładane różnymi masami i mnóstwo różnych ciasteczek . Podawano również owoce cytrusowe , suszone bakalie , orzechy włoskie, laskowe i tp. Kutia była też obowiązkowo podawana na deser.
W chatach chłopski na wieczerzę wigilijną podawano :
żur z grzybami, zupę z konopi zwaną siemieńcem lub siemieniatką
kapustę z grochem lub fasolą,
polewkę z suszonych śliwek , gruszek, jabłek,
grycok,
rzepę suszoną lub smażoną na oleju ,
karp smażony,
kompot wigilijny z suszonych owoców.
Po głównych jadłach podawano ciasta : drożdżowe z kruszonką, struclę makową i z masą śliwkową a dla dzieci słodkie makiełki .
Ze zwyczajów wigilijnych należy jeszcze wymienić :
- nie odkładać łyżki dla odpocznienia, gdyż ten co to uczyni może nie doczekać następnej wigilii,
- póżnym wieczorem raczej bliżej pasterki do drzwi dobijały się ” gwiazdory” lub „Józefy”-brodaci przebierańcy z laskami, dzwonkami, torbami a przede wszystkim rózgami . Dziwni przebierańcy przepytywali z pacierza, nieraz nagradzali jabłkiem albo cukierkiem ale też czasami przycięli po siedzeniu rózgą nie bardzo uwzględniając , że to wigilia.
Dopiero po wieczerzy dzieci mogły podejść pod podłaziczkę obecnie choinkę i odszukać swoje prezenty. Choinka zagościła u nas jakieś 150 lat temu i wymyślona jest przez Niemców. Naszą podłaziczkę w niektórych regionach Polski jeszcze spotykamy . W Polsce istniał zwyczaj obdarowywania dzieci prezentami dopiero po Nowym Roku – teraz w wigilię. W tym czasie gdy dzieci zajmowały się prezentami młodzież zajmowała się wróżbami :
- kto wyciągnął spod obrusa zielone siano – to oznaczało ożenek w karnawale,
- żółte siano – trzeba na ożenek poczekać,
- wyschłe i poczerniałe – będzie się kiepściło w samotności do końca życia,
- rzucano kłosami o belkę w powale bo chciano się dowiedzieć jaki będzie urodzaj,
- dziewczęta z krzykiem wybiegały z domu, żeby z psiej szczekaniny dowiedzieć się z której strony nadjedzie kawaler chętny do ożenku,
- gospodarze udawali się do sadu, pukali w ule aby obwieści ” Chrystus Pan się narodziŁ ” albo przymierzali się siekierami do drzewa , najczęściej jabłonki i pytali ” będziesz rodziła czy nie będziesz ? „. Gdy milczała obchodzili wokoło i powtarzali pytanie, dopiero uzyskawszy odpowiedż ” tak ” ( głos dawał ktoś z domowników ) gospodarz obłapywał drzewo i nie przymierzał się z siekierą. Od zwierząt nie żądano żadnych obietnic. Wilki przywoływano ” do grochu ” co było zaklinaniem, aby tu się nie pojawiały. Bydło raczono resztkami opłatka i resztkami ze stołu wigiliinego. Przed północą szybko opuszczano oborę aby o 12.00 w nocy nie słyszeć o czym rozmawiają zwierzęta bo mowa krasul może być słuchana tylko przez tych co nie popełnili żadnego grzechu. We wszystkich domach słychać było śpiew kolęd : w dworach, domach miejskich, chłopskich chatach. W dworach i miejskich domach śpiewano przy akompaniamencie fortepianu, pianina, klawikordu itp.W chatach chłopskich najczęściej skrzypce, basetle , fujarki itp. Wszędzie śpiewano: ” Bóg się rodzi „,”Wsród nocnej ciszy”,” Lulajże Jezuniu” ,
- , pastorałki i najpiękniejsza z nich”: Oj maluśki , maluśki”
- Po wieczerzy udawano się na Pasterkę : państwo z dworów ubrane w futra saniami wyśćiołanymi też futrami, z chałup chłopskich ludzie w kożuchach – saniami wyśćiołanymi słomą i zarzuconymi derkami .
- Pastorałki miały różną oprawę muzyczną i przyozdabiane były ćwierkaniem wróbli, świergotem skowronków , gwizdami kosów lub krakaniem wron a czasami zawył wilk. To zmyślna kawaleria wojskowa popisywała się umiejętnościami wychodząc ze swą produkcją na chór. W kieleckiej katedrze takimi umiejętnościami popisywał się będąc na urlopie kawalerzysta Jerzy ” Świerszcz ” Pytlewski .
- Czy to nie o takich występach, świergotach myślał Liebert pisząc swoją Pasterkę ? Śpiewu ptaków i odgłosów różnych zwierząt tam nie brakuje .
- Podczas Pasterki robiono sobie różne figle : zszywano nicią sukmany albo długie kiecki żeby było się z czego pośmiać. Zdarzało się , że uczniaki do kropielnicy nalali inkaustu. Śmiano się ze wszystkiego gdyż uważano, że ta noc powinna być radosna. Po Pasterce mieszkańcy dworów udawali się w odwiedziny do następnych dworów i wędrówka trwała aż do białego dnia. Chłopi udawali się do swoich chałup ale też biesiadowali aż do pierwszej mszy świętej.
- Wiele tradycji wigilijnych przetrwało do naszych czasów, różny jednak jest zestaw potraw wigilijnych na naszych stołach. Zawdzięczamy to masowej wędrówce naszych rodaków,zawieranym związkom małżeńskim w różnych rejonach naszego kraju .
- Wspomnę jeszcze o jednym zwyczaju do tej pory w niektórych rodzinach trwającym i spotykanym tylko na Kielecczyźnie : w latach gdy 24 grudnia wypada w niedzielę, dzień wigilii Bożego Narodzenia jest przesuwany na sobotę ponieważ : niedziela nie przyjmuje postu . W takim przypadku wigilia jest w sobotę a Boże Narodzenie jest obchodzone przez trzy dni.
Fotografa przy tym nie było.
Coraz częściej i coraz dłużej przesiaduję w poczekalniach przed gabinetem lekarzy specjalistów. Nic takiego się nie dzieje. Sprawdzam, czy przelewane co miesiąc przez 45 lat pieniądze idą za pacjentem. Dla zabicia czasu staję się w gwarkiem – w sensie gadułą. O czym plotkuję? Polityki – wystrzegam się! Pogaduchy o choróbskach – podnoszą mi ciśnienie! Chwalenia się swoim zawodem – unikam. W tym temacie siedzę cicho, bo mówiąc jaką profesją się param, spotykam się z ostracyzmem. W miesiącach zimowych dowiaduję się, że zamiast przesiadywać u lekarza, powinienem być na stanowisku pracy. Wtedy kierowców nie zaskoczyłaby zima. Sorry! Taki mamy klimat! W lato każda dziura, przełom czy koleina działa niekorzystnie na mój wizerunek. Raz, gdy pochwaliłem się dopiero co poznanemu rozmówcy, że jestem drogowcem, facet przesiadł się i nabrał wody w usta. Dopiero po jakimś czasie wróciła mu mowa. Przyznał się, że po niedawnym zatrzymaniu na drodze, przeżył traumę. Myślał że jestem policjantem drogówki.
Wyrosłem z pogaduch o „dupie Maryny”. W przychodniach o pogodzie tylko wzmiankuję. W końcu ile można mówić o pogodzie? Najczęściej pytam nowych znajomych skąd pochodzą i… przechodzę na swojego konika. Bo mam takie małe, nieszkodliwe zboczenie. Ja w poczekalniach godzinami mógłbym mówić o swoich korzeniach. Ostatnio zauważyłem, że prawdopodobnie za bardzo wychwalam siebie, lub nadmiernie panegiryzuję swoich przodków, bo od swych interlokutorów często słyszę, że ich przodkowie byli nieuczeni, niepiśmienni i nieciekawi. Rodzili się na wsi, tam żyli, pracowali, płodzili dzieci i umierali w tych samych, lub sąsiednich wioskach. W tej nieciekawości przodków musi coś być. Sam podczas indeksacji szybko odfajkowuję takie osoby. Ciekawszym poświęcam więcej czasu, czytam dokładniej cały akt, sięgam do innych źródeł i map. I jak nasz prezydent „ciągle się uczę”.
A przecież moi przodkowie też pochodzą ze wsi. Też nie umieli czytać i pisać. Gdybym nie zajmował się genealogią swego rodu, też zapewne mówiłbym o nieciekawych przodkach. To co wyróżniało ich od zasiedziałych na ojcowiznach kuzynów i krewnych, to ich sen o Warszawie. Takie polskie american dream. Marzenie o czekającej na nich pracy, przekonanie o wolności, stopniowym dorabianiu się, wykształceniu swych dzieci i ich lepszemu życiu. Przemieszczali się, bo podróże kształcą. Nie wiedzieli jednak, że kształcą nie do tego stopnia, by zacząć podpisywać się pod swoimi aktami małżeńskimi i aktami urodzeń swoich dzieci. Na to potrzeba było wytrwałości, czasu i zmiany pokoleniowej. Nieco później historia się powtórzyła. Co odważniejsi moi kuzyni i krewni przemierzyli ocean spełniając swoje marzenia o amerykańskiej potędze. Nie znając języka śnili o karierze od pucybuta do milionera. Marzyli o pracy, o wolności, o lepszym bycie dla siebie i swoich dzieci. Wierzyli w lepszą przyszłość. Dzisiaj pajac o przekonaniu, że pierwszy milion należy ukraść, potomkom naszych krewnych pokazuje gdzie jest ich miejsce na ziemi.
Podróże kształcą i kosztują. Wiem coś o tym, bo czasem wyjmuję z pocztowej skrzynki wezwanie do zapłaty z załączonym do niego zdjęciem z fotoradaru. Kto by pomyślał – zdjęcie, mandat i punkty – taki bonus – trzy w jednym tylko za zbyt ciężką nogę. W moim rodzie sztafetę osób ukaranych za jazdę zapoczątkował mój krewny Mateusz. Za rok będzie okrągła, stu pięćdziesiąta rocznica tego faktu. Niestety, fotografa przy tym nie było. Fragment z Warszawskiej Gazety Policyjnej nr 42 z poniedziałku 6 marca 1876 roku.
Wymieniony Mateusz Urzyczak był młodszym bratem mojego prapradziadka Jana. Mieszkał w podwarszawskich Falentach Małych. W chwili zdarzenia miał 46 lat. Z krótkiej wzmianki nie sposób dowiedzieć się co robił wtedy w Warszawie?. W tamtym okresie w stolicy mieszkali: jego brat, córka i syn, oraz kilku kuzynów. To tylko rzut beretem od Łuckiej, Pańskiej, Srebrnej, Ogrodowej i Mokotowskiej. Być może przewoził coś hr. Przeździeckim, właścicielom Falent. Czym przejeżdżał przez ulicę Twardą? Wykluczam samochód i rower. Stawiam na furmankę, lub na oklep. Jak dla mojego krewnego i poszkodowanej Katarzyny Zajączkowskiej zakończyła się opisana przygoda? Z ciekawości przejrzałem pod tym kątem Genetekę i Wypadki. Na szczęście w interesujących mnie latach, nie ma o nich wzmianki. Mam nadzieję, że poszkodowana kobieta wyzdrowiała i już na Dzień Kobiet wróciła do domu, a Mateuszowi nie odebrano uprawnień za jazdę…. O właśnie – czy był wtedy pod wpływem? Alkomatów wtedy nie było, zgromadzeni gapie nie pstrykali zdjęć telefonami komórkowymi, kroniki policyjne o tym milczą. Rodzinna fama o tym wydarzeniu nie niosła. Za rok, może dwa zadam te pytania sztucznej inteligencji.
Jerzy Wnukbauma
Epilog
Jak się dobrze zastanowić, to moje czynności związane z genealogią polegają na odfajkowaniu kilku najistotniejszych faktów z życia przodków. Te rutynowe działania, z przymrużeniem oka, porównałbym do przesłuchania na komisariacie policji. Światło monitora prosto w oczy, imię nazwisko, miejsce urodzenia, imiona rodziców, miejsce i data ślubu, miejsce i data śmierci… Czasem dodaję przypisy i informacje. Poprzestaję na tym i zadowolony z pozyskania kolejnego rekordu do mojego genealogicznego dzieła zapisuję klikając na ikonkę „zapisz”. Skończone i szlus! Lecz czas pędzi do przodu i życie samo dopisuje moim przodkom epilog. Epilog – w sensie końcowy etap związanych z nimi jakichś zdarzeń lub działań.
W tym roku po raz pierwszy obchodzony był Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Armii Krajowej. Boże! Trzeba było 80-ciu długich lat od skończenia II wojny światowej, by komuś do łba przyszło, że trzeba o naszych żołnierzach pamiętać! Większość z nas ma w swoim drzewie jak nie żołnierzy AK to BCh, AL, NSZ, wyklętych. O tych którzy z nimi zaciekle walczyli, dzisiaj jakoś nikt nie chce pamiętać. A jeszcze nie tak dawno spędzano ludzi na uroczyste akademie, capstrzyki, odsłaniano im pomniki. Czczono ich i wierzono, że tak będzie zawsze. Dzisiaj wstyd i opamiętanie? Ale powinniśmy być zadowoleni. Lepiej późno niż wcale! Jak zapewne o nich pisał Jan Sztaudynger – „Historia toczy się kołem. Pod kołem to pojąłem.”
Pamiętam jak dziś pierwszą wizytę u „ciotki” Boli w Sosnowcu. Miałem wtedy chyba osiem, lub dziewięć lat. Piszę ciotki w cudzysłowie, bo nie była moją ciotką, lecz wujenką mojej matecznej babki Heleny. Różnica wieku między moją babką a jej wujenką była niewielka i wynosiła zaledwie pięć lat. Przed wyjazdem miałem zapowiedziane, żebym był grzeczny i siedział cicho, bo ciotka w czasie wojny straciła dwoje dzieci. Pamiętam, że po przywitaniu kobiety usiadły do oglądania rodzinnych zdjęć. Ja posłuszny zakazowi siedziałem jak trusia. Nie interesowały mnie stare fotografie. Z rozmowy kobiet łowiłem tylko pojedyncze słowa i nie zapamiętałem nic.
Ciotka Bolesława Doros z pierwszego małżeństwa Burdzińska, była matką żołnierzy. Najstarszy jej syn Wiesław, był ppor. rez. od początku wojny działający w ZWZ późniejszej AK. Niestety nie znam jego szlaku wojennego. Przeżył wojnę. Po wojnie aresztowany i osadzony za udział w AK. Na wolność wyszedł po amnestii w 1956r. Mniej szczęścia miał jego młodszy brat Jerzy. Był akademickim nauczycielem na lubelskim KUL-u i ppor. rez. . W sierpniu 1939 roku był zmobilizowany do 45 pp. stacjonującego w Równem. W październiku dostał się do niewoli sowieckiej. Kilka miesięcy później został zamordowany w Katyniu. O jego tragicznej śmierci ciotka dowiedziała się wczesną wiosną 1943 roku. Był wśród pierwszych ekshumowanych ofiar. Zidentyfikowano go po osobistych dokumentach. Po wojnie ciotka była nachodzona i zastraszana przez pracowników UB. Poradzono jej „siedzieć cicho”, lub mówić wyłącznie o zbrodni niemieckiej popełnionej na jej synu. Po „odwilży” w październiku 1956 roku skończyła się jej przygoda z UB. Przestano ją nękać. PRL-owskie media też przestały mówić i pisać o Katyniu. Ta cisza była jedną z metod „kłamstwa katyńskiego”. Związek Sowiecki przyznał się do zbrodni dopiero w kwietniu 1990 roku. Za szerzenie „kłamstwa katyńskiego” w okresie PRL, przeprosił dopiero w 2000 roku ówczesny prezydent RP Kwaśniewski. W sprawie pomordowanych przez NKWD oficerów, Polacy nigdy nie dostali wsparcia od przywódców mocarstw zachodnich. Nikt nie chciał drażnić niedźwiedzia. Zaogniać i tak napiętych stosunków między Wschodem i Zachodem. Większość społeczeństwa polskiego nigdy w kłamstwa katyńskie nie uwierzyła. Pamięć o polskich oficerach pomordowanych przez sowietów jest kultywowana w narodzie do dziś.
Drugim dzieckiem ciotki Boli, które straciła na II Wojnie była jej córka Teresa. Była ona żołnierzem Związku Walki Zbrojnej przemianowanego w lutym 1942 roku rozkazem Naczelnego Wodza na Armię Krajową. Pracowała jako sekretarka w niemieckiej firmie. Zbierała informacje i przekazywała je wywiadowi ZWZ okręgu Zawiercie i Sosnowiec. Mając dostęp do pieczątek fałszowała kenkarty i przepustki. Aresztowana przez Niemców podczas akcji. Prawdopodobną przyczyną zatrzymania była zdrada jednego z dowódców. Po jej aresztowaniu w domu ciotki gestapo zrobiło rewizję. Nic nie znaleźli, lecz nieźle oberwało się wtedy ciotce. Jej córka Teresa była przesłuchiwana i torturowana. Zamordowano ją w grudniu 1942 roku w Zawierciu.
W rodzinnym gronie żołnierzy AK był też stryjeczny brat rodzeństwa Teresy, Wiesława i Jerzego – Tadeusz Burdziński. Cichociemny, dyplomowany major, żołnierz AK i Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, walczył w Powstaniu Warszawskim. W październiku 1945 uciekł z Polski gdzie groziło mu więzienie. Dostał się do Anglii. Zdemobilizowany i z sugestiami opuszczenia Wysp, przeniósł się do Szkocji. Zmarł w Glasgow. Jego pełny życiorys można znaleźć w internecie.
Tu pora na epilog. Dopisek powojennych zdarzeń i działań związany z losami pozyskanych informacji przez polski wywiad AK. Po wojnie część dokumentów AK, dostała się w ręce NKWD. Co sowieci z nimi zrobili? Można się przekonać po masowych aresztowaniach po wyzwoleniu. Wyłapywali naszych „chłopców z lasu” według przygotowanych list. Materiały polskiego wywiadu AK, które trafiły do Anglii, zostały niszczone przez Anglików. Szły na przemiał. Oznacza to, że świadectwa sukcesów polskiego wywiadu zbierane w kraju z narażeniem życia, zostały bezpowrotnie zniszczone. Jak pisał Jan Nowak Jeziorański przywołując słowa sekretarza Winstona Churchilla, Johna Colwilla główną tego przyczyną była rywalizacja między agencjami służb wywiadu Secret Intelligence Service, wywiadem lotniczym, morskim i innymi wywiadami. Jak pisał Collwil – Najlepszymi w tej grze okazali się Polacy. Tragedia tysięcy żołnierzy podziemnych struktur AK polegała na tym, że widzieli w Anglikach sojuszników, którym za wszelką cenę, nawet krwawych ofiar, trzeba było pomóc. Angielskie służby wywiadowcze widziały natomiast w Polakach rywali do zdobywania po wojnie wojennych zasług. Niebezpiecznego i skutecznego rywala. O znakomitości form i metod pracy Polaków świadczą niemieckie sprawozdania przesyłane do Berlina. Wskazywały one na działanie dobrze zorganizowanego polskiego podziemia i na ich głęboką penetrację ośrodków badawczo-rozwojowych ujętych głęboką tajemnicą najnowszych technik wojskowych. Wystarczy przypomnieć sobie o Enigmie, czy napływających do Londynu informacjach o Peenemunde i rakietach V-1, oraz przekazaniu przez wywiad AK części rakiety V-2. Chwała bohaterom!
Jerzy Wnukbauma.
Jeszcze się taki nie narodził!
To stare powiedzenie w pełnej wersji – Jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził! zawiera najszczerszą prawdę, gdyż nie ma i nie było na świecie takiego człowieka, który potrafiłby dogodzić wszystkim. Człowieka, który spełniałby oczekiwania wszystkich ludzi i zaspokajał ich związane z nim nadzieje. Dotyczy ono nawet Syna Boga, gdyż sam Bóg też nie jest w stanie dogodzić wszystkim. Na poparcie tych słów jest kilka wzmianek w Nowym Testamencie. Najbardziej trafny jest fragment Ewangelii św. Mateusza w której padają słowa Jezusa „Przyszedł bowiem Jan. Nie jadł, nie pił a oni mówią .<Zły duch go opętał>. Przyszedł Syn Człowieczy; je i pije, a oni mówią <Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników>. Temu podejściu wtóruje sam Kościół katolicki zwykle zapominając, że Syn Boży dał nam wolną wolę i wyznaczył tylko jeden cel do nieba – miłość i czynienie dobra. Przekładając to na nowy, młodzieżowy język Stwórca mógł powiedzieć Adamowi i Ewie – Róbta co chceta! Macie wolną wolę i wykorzystujcie ją na czynieniu dobra i miłowaniu bliźniego swego. Czy chcemy czy nie – Jest tyle dróg do nieba, ilu jest ludzi.
W skróconej wersji powyższe powiedzenie – Jeszcze się taki nie narodził! – jest także buńczuczną odpowiedzią na zaczepki. Znaczy tyle co, – nie ma takiego człowieka, który by mnie pokonał, zatrzymał, był mądrzejszy ode mnie… To powiedzenie słyszy się też często w formie usprawiedliwiania się, gdy coś kogoś przerasta i nie może sobie z tym poradzić. Wtedy zazwyczaj tym słowom towarzyszy obojętność i machnięcie ręką na wszystko.
Przypomniałem sobie o tym starym przysłowiu spotykając na mieście starego znajomego, który widząc na mojej kurtce czerwone serduszko, zaczął prawić mi rewelacje na temat twórcy WOŚP. Nie chciałem tego słuchać. Rozstaliśmy się szybko. W drodze do domu zastanawiałem się co w temacie datków, zbiórek pieniężnych i zorganizowanych kwest, mówi genealogia. Doszedłem do wniosku, że niewiele. W księgach metrykalnych (po za wpisami o utrzymywaniu się niektórych naszych bliskich ze zbierania datków pod kościołem) nie znalazłem nic. Owszem, po niektórych zawodach naszych bliskich możemy domyślać się, że były zbierane na nich datki, ale nie są to twarde dowody, lecz tylko moje przypuszczenia. Mam tu na myśli babę i dziada kościelnego, czy babę i dziada szpitalnego. Ci ludzie musieli przecież z czegoś żyć. Poszperałem trochę w sieci i przekonałem się, że w pożółkłych, starych książkach i gazetach zachowało się wiele dowodów na organizowanie przez naszych przodków pieniężnych zbiórek na szczytne cele. Działalność dobroczynna była i jest ściśle związana z tradycją chrześcijańską. Jałmużna należy do uczynków miłosiernych. Pewnie dlatego o przeciwnikach datków nie znalazłem nic.
Najstarszą podpisaną przez Kazimierza Wielkiego zgodą na założenie fundacji zajmującej się zbiórką funduszy na szpital dla górników w Bochni jest fundacja założona w 1357r. Po kilku wiekach naszej świetności nastały dla Polski lata chude. Rozbiory i zniewolenie. Nie wywołały one jednak zaniku miłosierdzia. Wręcz przeciwnie. Nasi przodkowie wbrew carskim zakazom i represją, potajemnie organizowali zbiórki dla powstańców listopadowych i styczniowych. Wzorem odwagi były nasze prababki, które zamieniały swoje rodowe klejnoty na symboliczną czarną biżuterię. Okres ten znany jest w historii Polski pod nazwą „Czarna sukienka” Czarna biżuteria była tylko jednym z elementów aktów nieposłuszeństwa. W odzyskaniu naszej niepodległości pomagały też zbiórki organizowane na rzecz powstańców wielkopolskich i śląskich. Wyjątkiem jest powstanie Jakuba Szeli. Ci powstańcy zabierali sobie sami, na dodatek za głowy swych sąsiadów dostawali od austriackiego zaborcy judaszowe srebrniki.
Sieć internetowa i archiwa państwowe są znacznie bogatsze w dokumenty pochodzące z okresów po odzyskaniu niepodległości. Szczęśliwcy mogą znaleźć tu ślady dobroczynnej działalności naszych przodków. W niektórych ówczesnych gazetach obok informacji o miejscu i terminie charytatywnych zbiórek znajdują się także listy darczyńców. Niejedna przedwojenna resursa przyczyniła się do tego, że budowana była szkoła i powstawała bursa. W czasie wojny organizowane były zbiórki żywności, opatrunków i pieniędzy dla leśnych oddziałów. Zbierano po piątaku od chłopa na trumnę dla szkopa. Po wojnie zbierano na odbudowę stolicy i innych miast i wsi. Nasi dziadkowie i rodzice kupowali cegiełki, żeby Polska rosła w siłę a ludziom żyło się dostatnie. Tym wszystkim zbiórkom zawsze towarzyszyła muzyka i zabawa. Dzisiaj niektórym przeszkadza, że raz w roku w ostatnią niedzielę stycznia w całej Polsce i w niektórych miejscach na świecie, ludzie się bawią, a facet w czerwonych portkach dwoi się i troi żeby to wszystko miało sens, trwało do końca świata i jeden dzień dłużej.
Jerzy Wnukbauma
Na Abrahama.
Do napisania kilku poniższych zdań, skłonił mnie temat pierwszego, noworocznego spotkania członków i sympatyków ŚTG – „Tradycja obchodzenia urodzin”. Nie będę rozpisywał się o tradycji urodzin. O tym zwyczaju dowiem się od Pani Prezes 13 stycznia na zebraniu Świętogenu. Ja zajmę się praźródłem – w znaczeniu początku czyli narodzin. Napiszę o nich kilka zdań w kontekście moich genealogicznych doświadczeń. Będą to moje odczucia i doświadczeniach nabyte w czasie indeksowania ksiąg metrykalnych. Na początek – krótko o jubileuszach, których nigdy nie było.
Podczas analizowania swojego genealogicznego drzewa, kilkakrotnie zadawałem sobie pytanie – Czy mi tu kogoś nie brakuje? Czy zbyt długa bezdzietność po ślubie moich krewnych, nie wskazuje być może na możliwość przeoczenia ich dzieci? Czy z racji dużej rozpiętości wieku między rodzeństwem, nie powinno być pomiędzy nimi jeszcze kogoś? Kogoś, na kogo dotychczas nie natrafiłem w księgach. Na niektóre z pytań znajdowałem odpowiedź w księgach zmarłych. Były to zazwyczaj bezimienne wpisy o martwo urodzonych, lub żyjących tylko kilka godzin istotkach. Nieochrzczonych, bez imienia, czasem nawet bez nazwiska. O ich przynależności do czyichś korzeni świadczył jedynie fakt, że poczęła je któraś z antenatek. O jednym przypadku martwo urodzonego dziecka dowiedziałem się przed laty z rodzinnego przekazu. Po tym dziecku nie znalazłem nigdzie żadnego śladu. Pewnie dlatego, że było ofiarą błędu lekarza przy porodzie i nie zostało nigdzie zapisane. Jego matka i rodzeństwo pamiętali i wspominali go aż do chwili ich śmierci. W takich sytuacjach zawsze zadaję sobie pytanie. Dlaczego tak było? Dlaczego anonimowo i marginalnie traktowano te istotki Boże. Gdzie wtedy byli obrońcy nienarodzonych, bezimiennych bożych dzieciątek? Ale skończmy ostatecznie z tym dołującym, smutnym tematem. Pożegnajmy Stary i radujmy się Nowym Rokiem.
W świętokrzyskiej parafii, w jednym z roczników księgi urodzeń zwróciłem uwagę na pewien fakt. Na jednakowo brzmiące zapisy dat urodzeń wszystkich nowonarodzonych dzieci. Gdyby nie powrót do zaczynających każdy akt zdań – „Działo się w parafii… w dniu tym a tym…” – urodzenia wszystkich dzieci mógłbym zapisywać – urodzone dnia wczorajszego. Lecz nie jest możliwe, by cały rocznik dzieci rodził się akurat wczoraj. Wykluczam też fakt zgłaszania wszystkich narodzin dnia następnego. Nie podejrzewam, że księgę prowadził ksiądz z tutejszej parafii. Nie podejrzewam by konsekrowana ręka poświadczała na piśmie nieprawdę. Widocznie w ten rocznik Księgi Urodzonych, wpisów dokonywał „wczorajszy” organista i w każdym bez wyjątku akcie, jak mantra powtarzał się zapis – „… okazali nam dziecko płci… i oświadczyli, że urodziło się dnia wczorajszego…” Zaakcentuję – „dnia wczorajszego”, bo te fragmenty aktów przyczyniły się do tego, że odżył we mnie duch hazardu. Po zindeksowaniu pierwszych dwóch miesięcy (styczeń, luty) tej księgi, zacząłem zakładać się sam ze sobą, czy do końca grudnia będą jakieś odstępstwo od tej normy. Stawką był toast setką wódki, wzniesiony za każde dziecko urodzone w innym czasie niż „dnia wczorajszego”. Nieważne; dzisiaj, onegdaj, czy konkretnego dnia. Ważne tylko by nie rodziło się wczoraj. I co? Ten rocznik księgi urodzeń zakończyłem trzeźwy jak nowonarodzone dziecię. O przepraszam! Jak niejednokrotnie donosiło radio i pisano w gazetach, zdarzały się w naszym kraju przyjścia na świat dzieci pod wpływem alkoholu. Ich mamusie postanowiły rodzić „pod dobrą datą”.
Od 1977 roku istnieje możliwość określenia daty urodzenia za sprawą numeru pesel. Ma to dobre i złe strony. Podając pierwsze sześć cyfr swojego numeru pesel można też stracić kilka stówek. Nie chodzi mi tylko o naciągaczy, złodziei, oszustów czy hakerów. Na przełomie roku wystarczy samemu zadzwonić do wróżbity czarodzieja, lub wróżki czarodziejki, podać pierwsze cyfry peselu i rusza numerologiczna maszyna licząca, szklana kula emituje swą tajemną wiedzę, gwiazdy umiejscawiają człowieka w odpowiedniej konstelacji, a karty tarota układają się same w przepowiadające przyszłość położenie. Takie cuda.
Tradycje obchodzenia moich jubileuszy liczę w dekadach. Uroczyście świętuję je co dziesięć lat, bo co dekadę zdarzają mi się życiowe przełomy. Tak już mam od urodzenia.
Gdy skończyłem roczek dostałem pierwsze baty.
Gdy miałem 10 lat dostałem zegarek od chrzestnego taty.
Gdy skończyłem 20 lat włożyłem na palec złotą obrączkę
Gdy skończyłem 30 lat już drugie dziecko trzymałem za rączkę.
Gdy skończyłem 40 lat dostałem astmę i ledwo dyszę
Gdy skończyłem 50 lat dostałem weny i wiersze piszę.
Gdy skończyłem 60 lat zyskałem nad czołem łysą podkowę
Gdy skończyłem 70 lat mam w MPK przejazdy darmowe.
Gdy skończę 80 lat? – Czas przyszły, niedokonany. Poprzestanę więc na siedemdziesiątce. Czytałem gdzieś, że sukcesem mężczyzny jest w wieku 3 lat nie sikać w majtki; w wieku 10 lat mieć przyjaciół; w wieku 20 lat mieć prawo jazdy; w wieku 30 lat zarabiać dużo pieniędzy; w wieku 60 lat uprawiać seks; w wieku 70 lat posiadać jeszcze prawo jazdy; w wieku 80 lat mieć jeszcze przyjaciół i świadków swego przyjścia na świat. Ostatnim wyczynem faceta jest w wieku 90 lat nie sikać w majtki. Oby Bóg pozwolił mi sprawdzić prawdziwość tego ostatniego sukcesu. W Nowym Roku życzę wszystkim Koleżankom i Kolegom z ŚTG w Kielcach, wszystkiego najlepszego, spełnienia najskrytszych marzeń, oraz tylu nowych członków oraz sympatyków na naszych zebraniach, jak u mnie na Abrahama (na jubileuszu 50-lecia ).
Gebursztag
Ktoś dzwoni do naszych drzwi!
Powiedziała żona do jątrwi.
Szwagier do drzwi zmierzał,
bo miał dziś rolę konsjerża.
W drzwiach stanął syn, za nim snecha,
za nimi ich pięcioletnia pociecha.
Nie zamknęła drzwi snecha za synem,
bo przyszła ona ze swym zełwinem,
a ten przed domem na ganku
czekał na moich bratanków,
albowiem od chłopców zamierzał
wziąć adres mej żony dziewierza.
Macie otwarte drzwi! – rzekła
do mojej żony jej świekra.
Za nią wszedł ojciec i brat,
za bratem weszli wuj i ciotka,
z nimi cioteczna siostra, podlotka.
Za nią braciszek z piękną laurką.
Miał także przyjść mój szurzy,
ale nie wrócił jeszcze z podróży.
Dzwonił, że utknął koło Cieszyna.
Bez niego przyszła więc szurzyna
i przypadkowo pod samym progiem
spotkała się z mym peszenogiem,
który tu przyszedł bez mej świeści,
bo ta wybyła do swej współteści.
Na półgodziny do nas wpadł
Z mą swatew i swatówną swat.
Przywitali się po przyjacielsku
i wkrótce wyszli po angielsku,
bo swata praciot pan Tadeusz
dziś także miał swój jubileusz.
Pora na tort! – mówi ma świeść.
Z kuchni powoli zacząłem go nieść,
Zdmuchnąłem świeczki i kroję tort.
I ktoś mnie szturcha – co za czort?
Z ukosa patrzę kto mnie tak dźga,
odwracam się a wnuczka ma
mówi śląc do mnie uśmiech słodki’
–To są; dziadkowie, wujowie i ciotki.
Trudno się było z dzieckiem nie zgodzić.
Goście się w końcu przestali schodzić.
Dość staropolskiego who is who.
Szampan wystrzelił. Pora toastu.
Jerzy Wnukbauma.